Jako, że minęło 20 lat od momentu, kiedy zacząłem
gromadzenie danych pogodowych każdego dnia, postanowiłem, że utworzę wykres z
tych dwudziestu lat i opiszę, jakie zmiany zaszły za naszych czasów w klimacie,
bo są znaczne, a mój wykres tylko potwierdzi zachodzące zmiany. Codziennie od 1
stycznia 2000 zapisuje następujące dane: najniższa i najwyższa temperatura
dnia, temperatura na godzinę po zachodzie słońca, 10 razy dziennie stopień
zachmurzenia wraz z typami, rodzajami i gatunkami chmur, wielkość opadu, występowanie
pokrywy śnieżnej, oraz wszystkie zjawiska, które zachodzą dodatkowo. Dzięki
zabranym danym mogłem stworzyć wykres zachodzących zmian.
W ciągu ostatnich 20 lat mogę wyodrębnić trzy wyraźne okresy
pogodowe, które można oddzielić konkretnym przedziałem czasu. Na lekcjach
geografii uczyliśmy się, że klimat danego miejsca możemy opisywać na podstawie
minimum 50 lat gromadzenia danych pogodowych. Myślę, że w dzisiejszych czasach
taka definicja przedawniła się, ponieważ co kilka, kilkanaście lat następuje
pewna, gwałtowna zmiana w klimacie, której wcześniej nigdy nie było. Uśrednianie
dzisiejszych danych, np. z latami 1970 – 1990 znacznie zaburzy aktualny obraz
sytuacji. Co mam na myśli? Już wyjaśniam:
LATA 2000-2005/06
W tym czasie
mieliśmy od 4 do 6 dni z temperaturą równą lub przekraczającą +30’C, w zimie
mieliśmy kilka dni z temperaturą poniżej -20’C, a okresów z mrozem poniżej
-10’C, mieliśmy od trzech do sześciu w ciągu jednej zimy. Lipiec zazwyczaj był
deszczowy, ale ciepły (+23-29’C), a sierpień słoneczny. W lecie występowało do
4 trąb powietrznych/rok.
LATA 2005/06 - 2014
W tym czasie mieliśmy
od 6 do 10 dni z temperaturą równą lub przekraczającą +30’C, tylko w latach
2006, 2010, 2012 mieliśmy po jednym dniu z temperaturą poniżej -20’C, a okresów
z mrozem poniżej -10’C mieliśmy od jednego do dwóch w ciągu jednej zimy. Każdy
okres trwał tylko 3-6 dni. Lata stały się deszczowe i dość pochmurne. W lecie występowało
od 10-16 trąb powietrznych/rok. Zaczęły się pojawiać średnio dwa dni z upałem
+35’C. Lata 2010 i 2013 były rekordowo pochmurne (2400 i 2380/3650 możliwych
punktów). W 2013 roku w radio i telewizji prowadzono nawet liczne debaty na
temat klimatu, czy takie „szarówy” czekają nas już co roku. Prognozy klimatologów
na szczęście się nie sprawdziły.
LATA 2015-2019
W tym czasie mieliśmy od
12 do 31 dni z temperaturą równą lub przekraczającą +30’C, tylko w roku 2017
mieliśmy dwa dni z temperaturą poniżej -20’C, a okresów z mrozem poniżej -10’C
mieliśmy tylko od 2 do 6 dni w ciągu jednego roku. Każdy okres trwał
maksymalnie 4 dni. Lata stały się bardziej słoneczne i bardzo suche. Kiedy
występowały opady, często towarzyszyły im gwałtowne burze i silne opady z
gradem. W lecie mieliśmy od 32 do ponad 80 trąb powietrznych/rok. Rekordowa
ilość trąb powietrznych w Polsce to aż 16 w ciągu jednego dnia w 2019 roku! Dodatkowo,
11 marca 2019 roku wiatr osiągnął prędkość 222 km/h w Katowicach. Co roku mamy
od 1 do 4 dni z temperaturą w przedziale +35-38’C, w Europie pojawiają się
regularnie miejsca, gdzie temperatura przekracza +40’C, a w zimie, w Polsce,
orkany są już standardem i tylko zwiększa się ich liczba (w latach 2015-2019:
1-3). Wiatr wiejący z prędkością 150-200 km/h stał się również standardem dla
okresu styczeń-marzec (jeden lub dwa dni w roku).
Wykres przedstawia rozkład temperatur maksymalnych i minimalnych w Rudzie Śląskiej w latach 2000-2020
GDZIE SĄ WYRAŹNE GRANICE ODDZIELAJĄCE OKRESY POGODOWE?
ZIMA 2005/06
Jeśli ktoś mieszka na Śląsku, to może
jeszcze pamięta, że pokrywa śnieżna leżała tutaj aż 128 dni tylko z 12-godzinną
przerwą w Wigilię 24 grudnia 2005. Od 16 listopada 2005 aż do 24 marca 2006
pokrywa śnieżna miała od 10 do 45cm grubości. Młodsze pokolenia z pewnością nie
pamiętają o czym mowa. Po tej zimie nastąpiła całkowita zmiana pogody w ciągu
jednego roku! Lato 2006 było bardzo upalne, a w lipcu w ogóle nie padał deszcz.
Kolejne zimy dosłownie były inne niż dotychczas. Zimy, które miała Ameryka
Północna poniżej linii granicy z Kanadą przeszły do Europy, a europejskie do
Ameryki Północnej. Ileż to razy słyszeliśmy w latach od 2006, kiedy to np. Nowy
Jork i Chicago, rok w rok, walczyły z obfitymi opadami śniegu i mrozami do
-40’C. Wyglądało to tak, jakby prądy strumieniowe utrzymujące arktyczne mrozy,
które od czasu do czasu słabną co kilka lat, obróciły się o 180 stopni, a
miejsca, gdzie dotychczas stawały się słabsze i pozwalały wpuścić silne mrozy
do Europy, przeniosły się gdzieś nad Amerykę Północną w ciągu jednego roku.
LATA 2015-2019
Od tego czasu lata już nie są deszczowe, jak
wcześniej, ale raczej co roku przeżywamy susze i ciągle słyszymy o bardzo
niskich stanach wód. Ile razy już słyszałeś, że można przekroczyć Wisłę pieszo,
albo, że na dnie znaleziono jakiś historyczny statek, którego wcześniej nie
można było zauważyć? Od 2015 roku nagły wzrost temperatur latem spowodował wystąpienie
stałych okresów suszy, które co roku są coraz dłuższe. Dodatkowo klimatolodzy
opisują klimat Dolnego Śląska podobnie do tego, który aktualnie panuje na
Węgrzech. Co ciekawe, taka tendencja utrzymuje się stale od roku 2015, a
średnia temperatur prawie co roku w Polsce wzrasta.
LATA 2020 I KOLEJNE
Czy lata 2020+ będą następnymi, które oddzielą kolejny
okres z jeszcze większymi, wyraźnymi zmianami w pogodzie? Być może tak,
ponieważ w 2020 roku mieliśmy najcieplejszą zimę, jakiej nigdy nie było. Tak
ciepłą, że mieliśmy tylko jeden dzień z pełną pokrywą śnieżną na nizinach i
średnio 4 dni z opadem śniegu. Przez całą zimę, ani przez początkowy okres
wiosny, nie wystąpił ani jeden dzień z temperaturą poniżej -9’C. Myślę, że od
tego roku znowu zobaczymy kolejne zmiany w pogodzie, których jeszcze nigdy
wcześniej nie było. Być może będzie to jeszcze bardziej zwiększona liczba
upalnych dni powyżej +35’C i pierwszy raz w historii dzień z temperaturą +40’C,
więcej trąb powietrznych (powyżej 100?), czy też wydłużone okresy suszy. Rok 2020 i 2021 pokazał, że lato w Polsce było przeciętne, ale temperatury na świecie regularnie wzrastały (Antarktyda, Australia, Skandynawia, Syberia, Grenlandia - gdzie po raz pierwszy w historii pomiarów w 2021 roku padał tam cały dzień deszcz).
Weźmy pod uwagę stopnień zachmurzenia w poszczególnych
latach. Niech 0 punktów oznacza całkowicie bezchmurne niebo, a 10 – całkowicie
pochmurne niebo. Rozkład zachmurzenia w ciągu 20 lat wygląda tak:
Tabelę czytamy następująco: kiedy wybierzemy rok 2010 i
stopień zachmurzenia 5, to dowiadujemy się, że dni o takim stopniu zachmurzenia
było 21 w ciągu całego roku.
Z tabeli możemy jasno wywnioskować, że średnio w latach
2000-2019 bezchmurnych dni mieliśmy średnio 30-40, a w latach 2006 i 2007 –
odpowiednio: 58 i 50. W 2020 roku kiedy minęły pierwsze trzy i pół miesiąca, a już
mieliśmy osiągniętą roczną normę bezchmurnych dni. Kiedy spojrzymy na ilość punktów
zachmurzenia w poszczególnych latach, zauważamy prawidłowość: do roku 2009
stopień zachmurzenia był umiarkowany i wynosił około 1900-2100 punków, a od
roku 2010 stopień zachmurzenia wzrósł do poziomu 2100 – 2380. Czy zwiększona
ilość chmur przełożyła się na większą ilość opadów? W żaden sposób! Zwiększony
stopień zachmurzenia dotyczył tylko miesięcy zimowych i stąd wzrosła średnia
dla poszczególnych lat. Fizycznie widzieliśmy, że kolejne dni w grudniu,
styczniu, czy lutym były szare, ale tak naprawdę, poza styczniem 2019, spadły
tylko nieznaczne ilości śniegu. Zdecydowanie więcej mieliśmy opadów drobnego
deszczu. W roku 2018 padł nawet rekord ciągłości dni bez słońca. Od 9 grudnia
2018 do 2 stycznia 2019 nie zobaczyliśmy ani jednego promyka. Ciągła szarówka
panowała aż przez 25 dni! W lecie natomiast występowały opady, ale były
krótkotrwałe, a okres pomiędzy kolejnymi wydłuża się regularnie. Zauważyłeś, że
w latach 1997, 2001 i 2010 mieliśmy powodzie, a od roku 2015, rok w rok, mamy
susze, pomimo zwiększonego poziomu zachmurzenia? A pamiętasz sierpień 2015,
kiedy pracownicy fizyczni i biurowi w większych zakładach produkcyjnych mogli
chodzić tylko na nocne zmiany, ponieważ w godzinach 6.00 – 22.00, zakłady były
pozamykane? Dlaczego? Ponieważ brakowało wody w rzekach, która jest bardzo
potrzebna w elektrowniach, w procesie wytwarzania energii elektrycznej. Rząd w
kryzysowej sytuacji nałożył na wszystkie zakłady ograniczenia. Codziennie mogły
zużywać tylko 125 kWh na dobę, co przełożyło się na ich funkcjonowanie tylko w
godzinach nocnych.
Jeśli chcesz zobaczyć jak zachodziły zmiany średnich
temperatur w ciągu ostatnich 20 lat, stworzyłem w tym celu wykres średnich
temperatur minimalnych, maksymalnych i rocznych. Widać, że po zimie 2005/06
nastąpił gwałtowny wzrost średnich rocznych, a po roku 2015 nastąpił znacznie
szybszy wzrost temperatur maksymalnych w porze letniej i ten trend utrzymuje
się do dziś. Warto wspomnieć, że rok 2007 i 2008 wcale nie był najcieplejszy w
porze letniej, jakby mogły sugerować słupki, ale raczej w zimie nie występowały
silne mrozy, co przyczyniło się do zawyżenia średniej rocznej dla tych lat. W
rzeczywistości pora letnia dla lat 2007 i 2008 była pochmurna, oraz w dużej
mierze deszczowa. Wykresy raczej wykazują zależność, że średnia roczna temperatur
wzrasta znacznie szybciej niż przed 2015 rokiem, ponieważ w lecie zwiększyła
się liczba dni z temperaturą +30’C lub większą, oraz zimy stały się znacznie
słabsze po zimie 2005/06, co sugerują słupki temperatury minimalnej. Kiedy
porównamy je z okresem 2000-2006, widać, że średnia z lat 2011-2019 jest
znacznie wyższa. To znaczy, że zimy stają się coraz cieplejsze, lata również
coraz cieplejsze i że liczba upalnych dni stale się zwiększa. Średnia
temperatur minimalnych z roku 2020 w okresie zimowych była zdecydowanie
większa niż w poprzednich latach.
Wykres przedstawia średnią roczną: niebieski - temperatur maksymalnych, pomarańczowy - temperatur minimalnych, żółty - temperatur dobowych
Spójrzmy na zagadnienie jeszcze z innej strony. Moim stałym
zwyczajem od roku 2010 były wyjazdy na podziwianie kolorowej jesieni w
Pieninach. Zachodzące zmiany bardzo wyraźnie widzę nawet w kolorach liści. Do
roku 2010 liście wybarwiały się pełną paletą kolorów, w latach 2011-2018
częściowo, a w 2019 roku kolorów praktycznie nie było! Liście żółkły i od razu
stawały się brązowe, po czym opadały. Liście dębu czerwonego nie przyjęły
charakterystycznej barwy w okolicach 25-30 października, tylko od razu stały
się brązowe po 20. października z powodu suszy i braku wody w glebach na
poziomie około 2m. W 2020 roku scenariusz się
powtórzył, ponieważ w okresie, kiedy drzewa budzą się do życia, najbardziej
newralgiczna część gleby dla nich (2m pod powierzchnią), była skrajnie
wysuszona na terenie 60% Polski. Do końca kwietnia wielkość opadu była znacznie poniżej wieloletnich norm, dlatego upalne okresy w lecie tylko „dołożyły”
swoją cegiełkę do zmieniającej się jesieni. Kolorowej jesieni w tym roku po
prostu nie było. Pełną paletę barw na drzewach widzieliśmy tylko przy rzekach i
potokach.
Patrząc na wykres z 20 lat, zadaję sobie kilka ciekawych
pytań na temat klimatu i pogody, widząc, jak w ciągu jednego roku następuje
jakaś widoczna zmiana, po której można wyróżnić nowy okres w klimacie. Myślę,
że kolejne lata będą tymi, które oddzielą kolejny okres w naszym klimacie. Wszyscy
pamiętamy, jak w 2019 roku mówiło się o zdrowym stylu życia, gdzie trenerzy
personalni wyrastali jak grzyby po deszczu oraz o plastiku i CO2, z którymi
trzeba walczyć. Nie wnikam w szczegóły, na ile CO2 przyczynia się do ocieplenia
klimatu, a na ile nie, i czy to jest główna przyczyna ocieplenia klimatu.
Moje niektóre pytania to:
- na jaką skalę prowadzone są modyfikacje pogody?
- ile plastiku zaleje świat w 2020 roku?
- czy może okresowo brakować nam wody do picia?
DLACZEGO AKURAT SOBIE ZADAŁEM TAKIE PYTANIA? ROZWAŻMY KILKA FAKTÓW:
MODYFIKACJE POGODY
W 2008 roku Szwajcaria została ukarana za przeprowadzane
seryjnie zmiany w pogodzie przy pomocy środków chemicznych. W Australii jest 19
firm, gdzie przy wystarczającym budżecie, możemy sobie zamówić… usługę zmiany
pogody! W USA również takie firmy istnieją i np. na stronie http://www.weathermodification.com/
możemy sobie zamówić podobną usługę. Na tej stronie możemy zamówić między
innymi: „rozgarnianie” chmur, możemy wywoływać opad z chmur, usunąć mgłę,
spowodować opad gradu przed obszarami gęsto zabudowanymi, czy wpływać na
wilgotność i proces odparowania wody. Zauważ, że znacznie gorzej jest wywołać deszcz
na pustyni, ponieważ muszą być jakiekolwiek chmury. 14 lutego 2020 roku
mogliśmy nawet przeczytać, że rząd Arabii Saudyjskiej zatwierdził program
modyfikacji pogody polegający na zasiewaniu chmur związkami chemicznymi w celu
wywołania opadów w danym miejscu. Artykuł znajduje się tu: https://turystyka.wp.pl/arabia-saudyjska-bedzie-zasiewac-chmury-brzmi-dziwnie-ale-dziala-6478549283976833a.
Kiedy np. w telewizji zobaczysz relację o pięknych i równych kulkach lodu
wielości dużej piłki, które jezioro wyrzuciło na brzeg, to wiedz, że wcześniej
przy pomocy związków chemicznych spowodowano opad gradu. Jako, że związek
chemiczny dalej działa po opadzie i absorbuje wodę równomiernie pomimo
dodatniej temperatury, możemy zobaczyć piękne, lodowe kule, które cały czas
„pęcznieją”. Zastanawiałeś się jak wygląda grad? Czy kiedykolwiek miał kształt
idealnie wypolerowanej kulki? Czy raczej wyglądał, jak bryłka lodu o
nieregularnych kształtach?
PLASTIK
Inna ciekawostka to plastik, którym zaśmiecamy naszą
planetę. Do końca 2019 roku mieliśmy kilka wysp na oceanach utworzonych z
plastiku, które swoją powierzchnią pokrywały obszar od jednego do pięciu
powierzchni Polski. Nie trudno się domyśleć, że tak wielkie wyspy w rejonach
raf koralowych przyczynią się do ich zamierania. W latach 2016, 2017 i 2019
Wielka Rafa Koralowa przeszła proces bielenia, który został wykryty przy pomocy
satelitów zajmujących się badaniem zachodzących zmian na Ziemi. Dłużej
utrzymujące się bielenie koralowców prowadzi do ich zamierania. Jeszcze przed
2015 rokiem ten proces zachodził raz na kilka lat, a teraz już rok po roku lub
raz na dwa lata… Zastanawiałeś się nad tematem plastiku w kontekście epidemii
COVID-19? Jeszcze do końca 2019 roku wiele krajów walczyło z plastikiem,
ustanawiając kolejne przepisy redukujące jego produkcję oraz wymuszające zastępowanie
go innymi materiałami szybko rozkładającymi się w środowisku. Podczas
ogłoszonej pandemii COVID-19, nagle można produkować setki tysięcy ton
jednorazowych maseczek, kombinezonów, rękawiczek, czy też przyłbic
wielokrotnego użytku. Jak myślisz, ile plastiku przybędzie na świecie tylko w
ciągu roku 2020? Wystarczy, że każdy spojrzy na własne osiedle, gdzie na
trawnikach wiatr przewala wszędzie jednorazowe, plastikowe rękawiczki. Taka
ilość plastiku z pewnością nie pozostanie bez wpływu na środowisko.
PŁONĄCE LASY
A słyszałeś o płonącym buszu w Australii? Ciekawostką jest
fakt, że kiedy spojrzymy na wykres temperatur w ciągu ostatnich 50 lat, to z łatwością
zobaczymy, że wartość maksymalnych temperatur co każde dziesięciolecie wzrasta
o kilka stopni, a okres panującego lata znacznie się wydłużył. W porównaniu do
roku 1970, lato w Australii wydłużyło się o 1 miesiąc, a zima skróciła się o 3
tygodnie. Temperatury dochodzące do +50’C nie są już nowością, podczas, gdy 50
lat temu, Australijczycy mieli upały rzędu 30-40’C. Jeśli chcesz zobaczyć, jak
zmieniały się temperatury w Australii w okresie 1856-2019 wpisz w Google
‘temperatury Australia 1970’. W sekcji ‘Grafika’ na pierwszym planie
dostrzeżesz wykresy temperaturowe pokazujące gwałtowne zmiany. Jak mogłeś
przeczytać powyżej, w Polsce temperatury maksymalne również wzrastają z każdym
dziesięcioleciem, okresy suszy przedłużają się, a występujący śnieg w zimie,
dosłownie zanika na naszych oczach.
JAK TO JEST Z TYM OCIEPLENIEM KLIMATU?
Nie raz słyszę pytanie: „jest to ocieplenie klimatu, czy
nie?”. Media różnie mówią na ten temat. Główne media kontrolowane przez rządy wskazują,
że za ocieplenie klimatu odpowiada tylko CO2 i uporczywie powtarzają, że trzeba
zmniejszyć emisję tego gazu do atmosfery. Inni mówią, że ocieplenia nie ma, a
emisja CO2 służy wyłudzaniu grubych milionów dolarów. Jeszcze inni wyciągają
swoje wnioski i nagrywają filmy na YouTube, gdzie trudno odróżnić, co jest
prawdziwe od tego, co fałszywe.
JAKIE JEST MOJE ZDANIE NA TEN TEMAT?
Na podstawie zbieranych przeze mnie danych i przeanalizowaniu
szerszych danych dostępnych z satelitów, uważam, że ocieplenie klimatu jest
faktem, ale nie w takiej wersji, jak prezentują nam główne media. Już mówię
dlaczego:
1. LODOWCE
Ocieplenie klimatu to bardziej złożony problem niż
„medialne” CO2. W 2010 i w 2019 roku wchodziłem na szczyt Mt. Blanc. W 2010
roku odwiedziliśmy również lodowiec Bossons. Bardzo ciekawy jest fakt, że
pokrywa lodowcowa regularnie topnieje od roku… 1800. Na szlaku są nawet
ustawione tabliczki, pokazujące, gdzie fizycznie sięgał jęzor lodowca w latach
1820, 1840, 1860, 1880, 1900, 1920, 1960 i 2000. Od roku 1800-nego bardzo
wyraźnie widać, że lodowce już wtedy kurczyły się. Wiemy, że w połowie XIX w.
nastąpił krótki okres ochłodzenia, po którym następowało kolejne ocieplenie.
Naukowcy jednomyślnie głoszą, że w 1900 roku stężenie CO2 wynosiło około 320
ppm (średnia na świecie), a w 2019 około 400-428 ppm w zależności od miejsca (428
cząsteczek CO2 na milion cząsteczek powietrza). Czy zwiększenie ilości tego
gazu w powietrzu o 0,0118% wpłynęło by aż tak drastycznie na klimat? Szybko
zauważymy, że w uprzemysłowionych regionach to stężenie wzrosło o wiele
bardziej, ale mimo wszystko, zmiany klimatu są obserwowane na całym świecie, a
nie tylko w uprzemysłowionych miejscach. Emisja CO2 ma na pewno jakiś wpływ,
ale nie tak wielki, jak próbują nam to pokazać główne media. Ludzie nie tylko emitują CO2, ale przecież wiele innych bardziej szkodliwych gazów, ale o nich się nie wspomina. Są niemedialne. Bardziej bałbym
się wybuchu wielkiego wulkanu, który może wyemitować ogromne ilości pyłu
przysłaniającego światło słoneczne. Mało kto wie, ale rząd Włoch stale monitoruje
sytuacje Wezuwiusza, ponieważ pod wulkanem zebrała się ogromna ilość lawy.
Aktualnie jest to prostokąt o wymiarach 20x30 kilometrów i lawy stale przybywa.
Kwestia jej wypływu lub wybuchu tego wulkanu jest pewna, ponieważ do 1868 roku
wybuchał średnio co kilka do 30 lat (w zdecydowanej większość były to erupcje
eksplozywne), później 13 marca 1944 (tylko wypływ lawy) i teraz wygląda na to,
że wulkan szykuje się do kolejnej, większej eksplozji, ponieważ lawa nie ma
żadnego ujścia. Fizycznie wulkan musi rozerwać w mniejszym lub większym
stopniu. Wielkie ciśnienie musi gdzieś znaleźć swoje ujście. Pod samym wulkanem
mieszka 3 mln ludzi, dlatego miasto Neapol ma przygotowany wielki plan ewakuacji.
To bardziej realne zagrożenie niż medialne CO2. Według mnie CO2 ma jakiś mały/znikomy wpływ
na ocieplanie się Ziemi, ale nie aż tak duży, żeby w ciągu jednego roku powstawały
ogromne zmiany w klimacie. Moim zdaniem CO2 jest dobrym argumentem, żeby
handlować prawami do emisji za grube setki milionów dolarów. Uchwalona ustawa w parlamencie UE pod nazwą Fit for 55, zawierająca 4500 stron A4 różnych wytycznych jasno pokazuje nam, że postanowiono tak bardzo walczyć z CO2, że społeczeństwa Europy zostaną zubożone (nawet tak bardzo, że nie będzie nas stać na podróżowanie i benzyna będzie droga jak nigdy), gdy tymczasem największe mocarstwa jak Chiny, USA, Rosja mają gdzieś normy CO2...
Lodowiec podczas mojego zejścia ze szczytu Mt. Blanc w 2019 roku
Lodowiec Bossons - stan na rok 2010. W miejscu, z którego zrobiłem to zdjęcie, stałbym na powierzchni lodowca w roku 1840
2. POLE MAGNETYCZNE ZIEMI
Dlaczego dzisiaj nie używa się kompasów? To proste. Bo
północny biegun magnetyczny „ucieka” od geograficznego bieguna co roku o około
55 km w stronę Rosji. Od roku 2019 o około 40km. Najprawdopodobniej Ziemia
będzie przechodzić, albo już rozpoczęła w mniejszym, lub większym stopniu
proces przebiegunowania, który odbywa się regularnie co kilkaset tysięcy lat. W
tym czasie pole magnetyczne naszej planety słabnie. Aktualne badania wskazują,
że siła pola magnetycznego Ziemi słabnie z prędkością 5%/100 lat. Ostatnie przebiegunowanie
miało miejsce około 770.000 lat temu i trwało około 22.000 lat według stanu
dzisiejszej nauki. Podczas tego procesu zachodzą przyspieszone zmiany
klimatyczne, co zostało już udowodnione naukowo podczas analizy chemicznej i
strukturalnej skał. Nie są to jednak zmiany, które pokazują nam filmy
katastroficzne, ani filmiki z Youtube, gdzie ludzie „bawią się” w
„przepowiadaczy” przyszłości. Dzisiaj już wiemy, że główna część
przebiegunowania odbywa się wewnątrz planety, ale ten proces ma wpływ na klimat
na powierzchni. Szerszy artykuł na ten temat znajdziemy, np. tutaj: https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/polnocny-biegun-magnetyczny-przesuwa-sie-w-kierunku-rosji,309758,1,0.html
3. RUCH PRECESJI
W szkole uczą nas, że Ziemia wykonuje dwa
ruchy: obrotowy i obiegowy. Nauczyciele oczywiście wiedzą o trzecim, ale nie
uczy się tego na lekcjach geografii. Jest to raczej materiał na ocenę celującą.
Tym trzem ruchem jest precesja Ziemi, czyli wykonywanie ruchu podobnego do
ruchu, który widzimy, bawiąc się zwykłym „bączkiem”, gdy już zwalnia. Wówczas
zaczyna się on dodatkowo zataczać oprócz dotychczas wykonywanych ruchów
obrotowych wokół własnej osi i po stole. Podobne zataczanie również wykonuje
nasza planeta. Tyle, że cały okres precesji trwa około 26.000 lat. A dokładniej
chodzi o to, że oś obrotu Ziemi, która jest pochylona pod kątem 23 stopni i 27
minut, zatacza pełen okrąg po 26.000 latach. Najprawdopodobniej stąd wzięła się
głośna przepowiednia na rok 2012, ponieważ według kalendarza Majów, okres
precesji kończył się i rozpoczynał nowy. Kiedy weźmiesz globus i postawisz go
na stole, oświetl go kulistym źródłem światła (np. żarówka), ustawiając je w
dowolnym odstępie na wysokości środka kuli, prostopadle do niego. Pewnie
zauważyłeś, że plastikowa kula globusa jest osadzona w uchwycie pod pewnym
kątem. To jest właśnie oś obrotu Ziemi, której kąt nachylenia wynosi dokładnie
23 stopnie i 27 minut. Kiedy złapiesz globus za uchwyt (nie obracaj nim) i
zaczniesz iść dookoła źródła światła (odgrywa tu rolę słońca), zauważysz
zmieniające się oświetlenie Ziemi w czasie wykonywania pełnego okręgu. Tak
właśnie działają pory roku. A teraz zrób to samo doświadczenie, ale zacznij iść
tak, żeby wykonać pełny okrąg z globusem dookoła źródła światła i w trakcie
wędrówki obracaj również uchwytem. Zobaczysz, że w połowie wykonanego okręgu
tam, gdzie była zima, teraz jest lato i odwrotnie. Fizycznie, dzięki ruchowi precesji, pory roku muszą się zamieniać miejscami.
Warto wspomnieć, że co 72 lata nasze położenie względem gwiazd zmienia się o
jeden stopnień. To znaczy, że potrzeba 13.000 lat, żeby tam, gdzie była zima,
było lato. Szerzej o tym ciekawym zjawisku możemy przeczytać tu: https://wyborcza.pl/7,75400,21832736,wiosna-staje-sie-krotsza-lato-dluzsze-a-za-10-tys-lat-zima.html?disableRedirects=true.
4. ŚMIECI
Choć same śmieci bezpośrednio nie wpływają na
klimat, to jednak wpływają na środowisko oraz jakość gleb i wód gruntowych. To
dlatego uważam, że ilość plastiku, który wyprodukujemy w 2020 roku będzie miała
wpływ na nasze środowisko. Już dzisiaj wiemy, że plastik jest dosłownie
wszędzie, nawet w rybach, które kupujemy w sklepie. 95% plastiku na powierzchni
oceanów występuje w postaci drobinek lub mikro drobinek. Nawet na Antarktydzie wielokrotnie
padał deszcz i śnieg zawierający plastik… Naukowcy również odnajdują podobne
drobinki w wodzie pitnej, którą spożywamy codziennie, ponieważ woda, która
spada w postaci deszczu tak naprawdę w większości pochodzi z oceanów i mórz.
Dodatkowym smaczkiem niech będzie fakt, że ekipa Jamesa Cameroon’a w 2019 roku
przeprowadziła bezzałogową wyprawę na dno Rowu Mariańskiego. Nawet tam
znaleziono… reklamówkę i inne fragmenty plastiku! A słyszałeś o Thilafushi? To
sztuczna wyspa na Malediwach w całości utworzona ze śmieci w roku 1992 i
rozrasta się do dziś. Na wyspę trafiają nawet najbardziej niebezpieczne chemikalia,
które nie są poddawane procesom utylizacji. Wszystko ma bezpośrednią styczność
z oceanem. Dzisiaj wyspa ma ponad 7 km długości i jak nietrudno się domyśleć,
stale rośnie…
5. WODA DO PICIA
Nie bez powodu zadałem pytanie, czy może brakować nam
okresowo wody do picia? W ciągu jednego roku na pewno nie, ale w dłuższej
perspektywie czasu jest to bardzo realne zjawisko. Od ponad 40 lat bogacze
rozważają przywożenie gór lodowych do Półwyspu Arabskiego, czy do RPA, żeby
zapewnić wodę na kilka lat. Takie testy przeprowadzano na mniejszą skalę z
powodzeniem. Wyliczono i przetestowano w eksperymentach, że podczas transportu
góry lodowej do RPA z Antarktydy będzie trzeba wydać 175 mln USD, 30% góry się
stopi, ale pozostała część zapewni wodę pitną na 5 lat dla wszystkich mieszkańców.
W tym kraju w latach 2016-2019 panowała tak wielka susza, że rząd wydał
rozporządzenie, że każdy mieszkaniec mógł codziennie zużyć tylko 50l wody. I
chociaż możesz się z tego śmiać, to nawet w radio grano tylko dwuminutowe utwory,
ponieważ z ankiet wynikało, że tamtejsi mieszkańcy lubią śpiewać pod prysznicem
aż skończy się piosenka. Szukano naprawdę różnych metod na oszczędzanie wody. Jednak
należy zadać sobie pytanie: czy w ten sposób bogacze nie przyczynią się do przyspieszenia
ocieplania klimatu Ziemi? Problem brakującej wody, to nie tylko RPA i Arabia Saudyjska. Polska ma najmniej wody pitnej w Europie, przypadającej na jednego mieszkańca. Dla porównania podam, że w Polsce przypada 1600 m3/osobę, a w Hiszpanii, która co roku przeżywa wielką falę upałów przypada 4900 m3/osobę.
6. ZMIANY KLIMATU - CZY POWODUJE JE CZŁOWIEK?
Zmiany klimatu to bardzo złożona sprawa. Mówiąc o
zmianach klimatu i o tym, co je powoduje, nie należy myśleć tylko w prostych
kategoriach. Dzisiaj przeprowadza się również badania na Hawajach i wulkanach,
które emitują duże ilości metanu (13-krotnie bardziej silniejszego niż CO2 pod
względem zatrzymywania ciepła na Ziemi), bada się również podwodne wulkany, o
których wciąż niewiele wiemy, aktywność słoneczną, której maksimum powtarza się
cyklicznie co 11 lat, czy przeprowadza się różne eksperymenty z pogodą.
Zmiennych jest oczywiście znacznie więcej, dlatego nie możemy jasno stwierdzić,
że człowiek, spowodował globalne ocieplenie. Raczej skłaniam się ku opinii, że
wielu rzeczy nie wiemy, większa część zmian zachodzi poprzez naturalne cykle,
co mogłem zobaczyć na własne oczy na lodowcu Bossons. Moim zdaniem człowiek
tylko w jakiejś części, dokłada się do tego złożonego procesu. Jako
cywilizacja, na pewno niszczymy Ziemię, wycinamy i palimy setki tysięcy
kilometrów kwadratowych lasów, wydobywamy miliony ton różnych surowców,
dewastując przy tym środowisko, zatruwamy powietrze ciężkimi związkami
chemicznymi, sprawiamy, że zwierzęta w oceanach i na lądzie spożywają plastik,
a wody i gleby zanieczyszczamy chemikaliami, które rozkładają się tysiącami
lat. Na pewno nie jesteśmy głównymi sprawcami ocieplenia klimatu, ale niszczymy
w znacznym stopniu nasze środowisko, bo jak, np. możemy wytłumaczyć duże topnienie
lodowców w latach 1900-1950, co bardzo dobrze widać na alpejskich lodowcach,
kiedy na świecie było nas około 1 miliard, a tamtejszy przemysł w porównaniu do
dzisiejszego był bardzo malutki? Pręty lodowe wydobywane z Antarktydy lub Grenlandii
jasno dowodzą, że Ziemia przechodziła jeszcze większe okresy ocieplenia klimatu
niż mamy teraz, bez udziału techniki i człowieka, co zostało zapisane w
pokrywie śnieżnej, która w miarę upływu lat stała się lądolodem. Dzięki tym
prętom można zajrzeć nawet do 90.000 lat wstecz i sprawdzić, jakie zachodziły
zmiany w klimacie. Moim zdaniem nawet całkowite wyeliminowanie emisji CO2 i
zaprzestanie wycinania lasów nie przyczyni się do ochłodzenia klimatu, ponieważ
na Ziemi zachodzą naturalne procesy, a my żyjemy w tych czasach. Człowiek jedynie przyczynia się do rozregulowania pogody i w jakimś stopniu klimatu, ale nawet nie wiemy, czy w stronę jego ochłodzenia, czy ocieplenia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz