niedziela, 2 maja 2021

Krokusy - Butorowy Wierch, Ostrysz

 

Od roku 2020 wszystko jest inne. Nic już nie jest takie samo, jak kiedyś. Mówiąc w kontekście pór kwitnienia krokusów, również obserwujemy, że wszystko się zmienia. Nawet pory roku nie są już takie, jak kiedyś… Od 2006/07 nie mamy już prawdziwych zim. Europejskie zimy przeniosły się do Ameryki Północnej, a te z Ameryki Północnej przeszły do Europy. Od 2015 roku mieliśmy serię czterech upalnych lat z wielką suszą, a w 2020 roku straszyli nas suszą stulecia, gdzie nawet miał być problem z dostawami chleba, a tym czasem do 1 sierpnia 2020 szare chmury nie schodziły z nieba, jak i błoto z dróg... Od 2019 roku podczas trwania jesieni nie ma już kolorowych liści, lecz występują tylko żółte i brązowe barwy, a w 2021 nawet wiosna nawaliła. Była opóźniona o 20 dni. Nadal nie było pewności, że zima nie powróci… Jedyne, co nigdy się nie opóźnia, to brzydka pogoda i szarówki. One zawsze nadchodzą z dokładnością, co do jednego dnia – po 25 października. Ich okres, rok rocznie, się wydłuża – najpierw do początków marca, później do trzeciej dekady marca, a w 2021 minął cały kwiecień pod znakiem mrozów, opadów śniegu i ogólnej szarówki. Z tego względu zastanawiałem się, jak będzie z krokusami. Skoro w 2020 roku Polana Chochołowska nie zakwitła fioletowymi kwiatami, jak to się odbywało co roku, to miałem mieszane myśli, co będzie w 2021 roku. Przygotowałem plan B i plan C, ponieważ od 2018 roku na stałe wykreśliłem Dolinę Chochołowską z mapy miejsc, gdzie można podziwiać krokusy. Dlaczego? Dlatego, że ogrodzono tam wszystko, co można było, rozstawiono wolontariuszy i przede wszystkim spotkamy tam dziesiątki tysięcy bezmyślnych turystów, którzy nie wiedzą gdzie są i po co tu przyjechali. 2 kwietnia 2017 roku zrobiłem pewne badanie, gdzie podczas wędrówki powrotnej liczyłem, ile osób wchodzi do Doliny Chochołowskiej. Przeraziłem się, gdy zebrałem dane z 10 punktów szlaku. Uśredniając wartość, wyszło mi, że w ciągu jednej minuty mijałem aż 117 osób! Jak się później dowiedziałem ze stron TPN-u, tego dnia sprzedano 33.000 biletów wstępu. Chyba nikomu nie muszę mówić, dlaczego Dolina Chochołowska jest najmniej atrakcyjnym miejscem do podziwiania krokusów… Z wyżej wymienionych powodów plan B stał się planem A, czyli tym głównym.


BUTOROWY WIERCH 1160 m n.p.m.
W 2021 roku bardzo długo czekaliśmy na pojawienie się pierwszych kwiatów, ponieważ letnia pogoda kilkukrotnie w ciągu jednego dnia zamieniała się na zimową z opadami śniegu. Z tego względu Dolinę Chochołowską traktowałem jako odniesienie do innych miejsc, kiedy oczekiwać pełnego rozkwitu. Na tej polanie pierwsze kwiaty spod śniegu pojawiły się dopiero po 16 kwietnia, dlatego przyglądałem się również Kalatówkom, gdzie kwiaty można było podziwiać z bliska, a nie z kilku, kilkunastu metrów - zza ogrodzenia. Ciągle brakowało pogody. Dopiero 28 kwietnia pojawił się pierwszy, słoneczny dzień, gdzie zakwitło dużo krokusów na Kalatówkach. Tak naprawdę był to pierwszy i ostatni dzień, ponieważ powstał, pierwszy, pełny, fioletowy „dywan” kwiatów. Jeszcze można było wybrać desperacki wyjazd po pracy w piątek, 30 kwietnia, ponieważ panowała piękne, słoneczna pogoda. Na długi weekend majowy przyszło duże załamanie pogody, a jak wiemy, po długim jej załamaniu krokusy są zazwyczaj stratowane i przerzedzone. Na Polanie Chochołowskiej 1 i 2 maja 2021 były tylko małe skupiska rzadko rozstrzelonych, pojedynczych kwiatów. Wiedząc, jakie są warunki i jak beznadziejna jest wiosna w roku 2021, pozostało wyszukiwanie innych miejsc. Widziałem, że w Internecie, 21 kwietnia, ktoś zamieścił zdjęcie z Butorowego Wierch. Wyglądało na to, że kwiatów było sporo, dlatego to miejsce stało się planem C. Codziennie obserwowałem pogodę, ale nie zachęcała ona do jakichkolwiek podróży. 27 kwietnia moja koleżanka, jeszcze zza czasów klubu górskiego, który prowadziłem, pojechała w to miejsce i przesłała mi zdjęcia z Butorowego Wierchu. Widziałem, że tam faktycznie jest dużo kwiatów, ale brakowało jej słońca, żeby krokusy mogły się otworzyć. Dopiero 28 kwietnia miał być jedyny, w pełni słoneczny dzień, a 30 kwietnia pogodnie miało być po godzinie 12.00. Butorowy Wierch jest nieznany turystom w kontekście krokusów, dlatego w ciągu całego dnia można spotkać, co najwyżej jedną lub dwie osoby. Przy pełnym, słonecznym dniu, kwiaty otwierają się około godziny 9.50, a na Polanie Chochołowskiej po godzinie 10.30-11.00. Zanim kwiaty się otworzą, warto pochodzić po okolicznych polanach, żeby móc podziwiać piękne, ośnieżone, tatrzańskie szczyty.

    
Zanim otworzą się kwiaty, warto pochodzić po okolicznych polanach, żeby podziwiać inne widoki

Gdzie szukać krokusów na Butorowym Wierchu? Patrząc z punktu szczytu tej góry, idziemy zielonym szlakiem przez 5 minut, aż przebijemy się przez pierwszy gęsty las. Na widocznej polanie zobaczymy kilka pojedynczych chat. Na środku jednej z polan, obok drewnianej chatki, znajduje się składowisko desek, przykrytych falistą blachą. Dookoła tego składowiska kwitną krokusy w promieniu kilkudziesięciu metrów. Podchodząc wyżej na polanę, dopiero będziemy mogli zobaczyć ośnieżone szczyty Tatr. Ktoś może powiedzieć, że deski psują cały urok tego miejsca. Według mnie nie, bo wplatają się w typowy, górski krajobraz. W końcu drewniane chaty, to nieodłączny element gór. Deski są tak ułożone, że z daleka wyglądają jak ściana budynku. Na szczyt Butorowego Wierchu polecam przyjechać dopiero na godzinę 8.30 lub 9.00, ponieważ wcześniej kwiaty i tak są zamknięte, a dotarcie do polany trwa zaledwie 5-10 minut, w zależności, czy wiemy gdzie iść. Wędrując przez las, widzimy w oddali fioletowe „dywany” krokusów. Odtąd będzie nas „ciągnęło” w ich stronę. Można się również mocno opalić podczas słonecznego dnia, ponieważ jesteśmy osłonięci od wiatru. Na polanie panuje zupełny spokój, a rano pięknie śpiewają ptaki, aż miło posłuchać. Od czasu do czasu niesamowitą ciszę przerwie nam szczekanie psów. Gospodarz domu pod lasem posiada 7 lub 8 psów, z czego jeden jest na łańcuchu. Kiedy kogoś wypatrzy, głośno szczeka, a mniejsze rozbiegają się po polanie i szukają kogo mają „obszczekać”. Zazwyczaj cztery mniejsze psy biegną w stronę każdego, kto się pojawi. Na szczęście nie gryzą, a kiedy już „obszczekają”, machają ogonem na znak radości, po czym wracają do gospodarza. Od czasu do czasu na polanę przychodzi również duży pies, który na początku wygląda groźnie, ale kiedy podejdzie, widać, że się boi i odskakuje na bok. Ten z kolei nie szczeka, tylko obwąchuje pobliski teren. Kiedy małe psy go zobaczą, otaczają go i „obszczekują”. Jazgot trwa tyle, aż duży pies zdoła się od nich uwolnić. Później ponownie następuje cisza i słyszymy śpiew ptaków. Na polanie warto zostać do południa lub dłużej, ponieważ wtedy otwierają się wszystkie krokusy i robi się naprawdę fioletowo. Chociaż polana należy do któregoś z tutejszych gospodarzy, to nikt jej nie ogradza, ponieważ nie ma zmasowanego ruchu turystycznego. Tak, jak już wspomniałem, w ciągu całego dnia pojawia się co najwyżej jedna lub dwie osoby. Najciekawszy jest fakt, że najgęstsze skupiska krokusów tworzą się dookoła składowanych desek. Jest ich tak dużo, że nie widać nawet uschniętych, zeszłorocznych traw. Jeśli chcemy podejść w ten rejon, będziemy musieli poszukać możliwej drogi przejścia, żeby nie zadeptać innych kwiatów.


           

    
   

  

          


 

 

     
Krokusy na Butorowym Wierchu

OSTRYSZ 1023 m n.p.m.
Kiedy nacieszymy oczy widokiem fioletowych dywanów na Butorowym Wierchu, warto wybrać czerwony szlak na Ostrysz. Jest to niewielka góra na Podhalu, gdzie mamy widok na ośnieżoną panoramę Tatr. Jeśli jedziemy samochodem, to z Butorowego Wierchu wybierzmy drogę na Dzianisz pod górą Ostrysz. Tą samą drogą poprowadzono żółty szlak. Tuż przed rozwidleniem czerwonego i żółtego szlaku w pobliżu linii wysokiego napięcia i przystanku autobusowego na wysokości osady Słodyczki zobaczymy ogromne dywany fioletowych krokusów i jeszcze raz będziemy mogli spojrzeć na polanę pod Butorowym Wierchem, którą już omówiłem. Warto zatrzymać się po lewej stronie, przed tutejszym przystankiem autobusowym i zaparkować auto pod lasem. Wystarczy, że przejdziemy na drugą stronę ulicy, a będziemy mieli wspaniały widok na „dywan” krokusów. Wielu przejeżdżających tędy turystów zatrzymuje się, żeby choć na chwilę zejść na polanę i nacieszyć się pięknymi widokami. Naprawdę warto! Po tej lokalnej atrakcji można pojechać dalej, do miejscowości Dzianisz i stamtąd wyruszyć na przełęcz do czerwonego szlaku. Można też podjechać samochodem asfaltową drogą prowadzącą na przełęcz, gdzie przebiega czerwony szlak. Druga opcja, to wybór zółtego szlaku z Butorowego Wierchu, który początkowo biegnie wraz z czerwonym. Szlak jest piękny i atrakcyjny ze względu na widok na fioletowy „dywan” z krokusów, który widzimy z poziomu drogi, na wysokości osady Słodyczki. Idąc dalej żółtym szlakiem, będziemy mogli nacieszyć się niesamowitymi widokami na panoramę Tatr, ponieważ duża część trasy jest w pełni odsłonięta.

Przejście z Butorowego Wierchu na Ostrysz powinno zająć nam jakieś 1h 30min. Moim zdaniem ta trasa jest jeszcze piękniejsza w maju, gdy wszystko się zazieleni, a wysokie szczyty Tatr są jeszcze pokryte śniegiem. Będąc na przełęczy pod Ostryszem zostaje nam około 15min na szczyt, w zależności od tempa. Podchodząc coraz wyżej, widzimy piękne, ośnieżone, najwyższe góry Tatr. Sam wierzchołek Ostrysza jest zalesiony, ale jeśli chcemy zobaczyć przepiękną panoramę, musimy dotrzeć do miejsca, gdzie znajdują się stół i ławki. Stamtąd skręcamy poza szlak w lewo w widoczny pas, gdzie nie ma drzew, po czym wędrujemy dalej równą, zieloną trawą, aż do jej samego końca. Tutaj przez cały dzień nie spotkamy żadnego turysty, dlatego można nawet się położyć na zielonym „dywanie”, opalać się i przede wszystkim podziwiać przepiękną panoramę Tatr. Spokój, którego doświadczymy z pewnością pozwoli się wyciszyć jak nigdy…

Niesamowita polana na wysokości osady Słodyczki w pobliżu linii wysokiego napięcia

   
Polana pełna krokusów na wysokości osady Słodyczki w pobliżu linii wysokiego napięcia (tuż przed rozwidleniem szlaków żółtego i czerwonego)

     
Widoki z podejścia na Ostrysz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

www.VD.pl