Istnieją różne wersje, aby rozpocząć naszą wędrówkę szlakiem na Małą Wysoką. Przygodę można zacząć od Łysej Polany, Tatrzańskiej Polianki, czy też od Starego Smokowca. Omówię tutaj dwie najbardziej ciekawe opcje – w taki sposób, że jedną drogą będziemy wchodzić, a drugą będziemy schodzić. Osobiście uważam, że połączenie obu propozycji tworzy razem najpiękniejszy szlak w całych Tatrach słowackich. Zatem zaczynamy… Naszą wycieczkę rozpoczniemy w Łysej Polanie. Dostaniemy się tam licznymi busami z Zakopanego, które kursują co chwilę. Trzeba wsiąść do busa jadącego w kierunku Morskiego Oka i poprosić o zatrzymanie na przystanku na Łysej Polanie. Jako, że trasa jest bardzo długa i liczy około 10-12h ciągłej wędrówki, polecam wybrać pierwszy bus jadący w kierunku Morskiego Oka, który w lecie zaczyna kurs o godzinie 6.30 rano z centrum Zakopanego. W środku pojazdu możemy poczekać kilkanaście minut zanim kierowca ruszy, ponieważ czeka aż zapełni się cały bus – w końcu musi zarobić. Za przejazd zapłacimy 15 zł. Jeśli jedziemy własnym autem, to musimy pamiętać, że od 2 sierpnia 2021 nie ma możliwości zaparkowania samochodu na parkingu w Palenicy Białczańskiej (początek szlaku do Morskiego Oka) bez biletu elektronicznego. Bilet w cenie 36 zł/dzień zakupisz na stronie: BILET ELEKTRONICZNY NA PARKING DO MORSKIEGO OKA. Taką zmianę wprowadzono po tym, jak z powodu koronawirusa polskie Tatry przeżywały istne oblężenie. W okolicach Łysej Polany i przed początkiem szlaku prowadzącego do Morskiego Oka codziennie powstawały kilkukilometrowe korki. Bilet elektroniczny ma za zadanie ograniczyć liczbę zaparkowanych pojazdów do 800 samochodów. Reszta chętnych osób może dostać się w ten rejon, korzystając z busów kursujących z centrum Zakopanego. Kierowcy busów również przeżywają oblężenie, ponieważ kolejka chętnych czasami ma aż kilkaset metrów długości! Ludzie, którzy są związani z Tatrami bardziej niż niedzielna lub wakacyjna turystyka, zazwyczaj nie podróżują w te góry z powodu przeraźliwie dużych tłumów nieodpowiedzialnych turystów. W takich warunkach przyjemność przebywania w górach zostaje dosłownie 'zabita'. Dodatkowo z ulicy Kościuszki można dojechać nieoficjalnym kursem nad Morskie Oko – cena za bilet jest taka sama. Kiedy dojedziemy w około 30min do Łysej Polany będziemy mieli już na początku dwie opcje rozpoczęcia naszej wędrówki. Po przekroczeniu granicy państwowej, za mostem od razu zaczyna się niebieski szlak prowadzący Doliną Białej Wody. Bardzo długa trasa oferuje niezwykłe i niepowtarzalne piękno tatrzańskiej przyrody, dlatego zostawimy sobie ją na powrót – będziemy mieli więcej czasu na podziwianie widoków. Wybierzemy przejście drogą asfaltową nieco dalej – do drewnianej ścianki wspinaczkowej, gdzie mieści się lokalna knajpka po prawej stronie drogi. Po lewej mamy kilka sklepów. Tuż przed ścianką i knajpką jest do dyspozycji dość duży parking. Właśnie tutaj z łatwością dostrzeżemy słupek z rozkładem jazdy autobusów cSAD (słowacki PKS). Pierwszy autobus odjeżdża o godzinie 7.05 rano (dla zainteresowanych, pod opisem umieszczam rozkład jazdy). Dla osób jadących samochodem nie ma praktycznie tematu, ponieważ jadąc przez Łysą Polanę kierujemy się bezpośrednio na Stary Smokowiec. Kurs autobusem trwa około 55min, ponieważ kierowca po drodze robi krótkie 3-5 minutowe postoje. Jeśli nam się uda, to na miejscu możemy być już po godzinie 8.15 rano, a jeśli kierowca z busa w Zakopanem przetrzyma nas dłużej z powodu oczekiwania na kolejnych turystów i nie zdążymy na pierwszy autobus cSAD-u, to następny będziemy mieli o godzinie 8.20. Wtedy w Starym Smokowcu będziemy po 9.30. Nie jest to zły czas, ponieważ letnie dni są bardzo długie. Nam udało się zdążyć na ten o godzinie 7.05 (godzina odjazdu nie zmieniła się od przynajmniej 10-ciu ostatnich lat) i na miejscu byliśmy po 8.00 rano. Mieliśmy zatem bardzo dobry czas, bo ludzie dopiero zaczynali wyruszać na szlaki. Jadąc autobusem można poprosić, żeby kierowca powiedział nam kiedy będzie Stary Smokowiec. Dla ułatwienia dodam, że trzeba wysiąść na następnym przystanku po Tatrzańskiej Łomnicy. Miejscowości są bardzo małe i przypominają raczej lokalne, zapomniane wioski. Jedynie Stary Smokowiec jest większy.
W Starym Smokowcu, z przystanku kierujemy się na
lewą stronę, idąc na razie wzdłuż głównej drogi. Po prawej stronie zauważymy
wiekowy, ale odnowiony i bardzo duży budynek z wieżyczkami, a nieco dalej jakiś
supermarket wybudowany na lokalnym wzgórzu. Teraz będziemy szli w stronę
marketu. Na początku pójdziemy krótkim odcinkiem drogi asfaltowej, gdzie jedyna
wąska droga skręca od niego w lewo i od tego momentu rozpoczniemy wędrówkę
żółtym szlakiem, którym dojdziemy aż na Małą Wysoką. Pierwszym etapem będzie
dojście do Śląskiego Domu – schroniska położonego na wysokości 1670 m n.p.m.
Już na początku szlaku ominiemy niewielkie osiedle, które tworzy zaledwie
kilkanaście chat i domów. Zauważymy tu pierwszy drogowskaz. Dowiemy się z
niego, że na Małą Wysoką mamy aż 5h 05min wędrówki. Można powiedzieć, że to trochę
dużo, ale od strony Łysej Polany przez Dolinę Białej Wody jest co najmniej 5h
15min – a więc z obu stron trzeba przejść bardzo długi odcinek. Trzeba jednak
pamiętać, że warto! Początkowo nasza trasa nie wygląda efektownie, ponieważ
idziemy przez wielki pas zniszczeń po pamiętnej wichurze z dnia 19 listopada
2004, kiedy to 12 000ha lasów zostało dosłownie zrównanych z ziemią.
Uprzątnięcie zamieszkanych okolic trwało aż 5 lat! Efekt jest taki, że przez
około 25min idziemy przez teren z wywróconymi korzeniami (drewno zostało
zwiezione). Na szczęście 13 lat po tej katastrofie odrastają nowe lasy.
Najciekawszy jest widok na Tatry Wysokie z tej perspektywy, ponieważ widzimy je
jako bardzo odległe góry, ale musimy mieć w świadomości, że jeszcze dzisiaj do
nich dojdziemy i nawet przejdziemy na drugą ich stronę. Za ostatnimi
zabudowaniami idziemy przez wielki, otwarty odsłonięty teren – pozostałość po
zniszczonych lasach. Najciekawszy widok w tych okolicach mamy sierpniu,
ponieważ całe powierzchnie zarastają wysokie, fioletowe kwiaty, tworząc
wspaniały „dywan”. W czasie pierwszych 25min przekroczymy aż siedem różnych
potoków, których wody spływają z wyższych partii gór. Od marketu idziemy cały
czas nieciekawą, szeroką ścieżką. Wystają z niej liczne kamienie i korzenie,
przez co wędrówka nie należy do przyjemnych. Właśnie z tego względu proponuję
rozpoczęcie trasy od Starego Smokowca, bo po 11h ciągłej wędrówki powrót tą
ścieżką na pewno byłby długo znienawidzony… Po około 25min, gdzie mamy ciągle odległy
widok na Tatry Wysokie, stopniowo wchodzimy w piękny, zielony, świerkowy las. Przejście
nim w upalne dni z pewnością nam się spodoba, ponieważ temperatura wewnątrz o
poranku jest jeszcze dużo niższa w porównaniu z otwartymi powierzchniami,
którymi dotąd szliśmy.