

Nieraz słyszałeś, że grupa wyszła zimą nad Morskie Oko i
zaskoczyła ich noc?, albo, że ktoś poszedł w szpilkach lub japonkach na
Giewont?, czy też, że zaskoczyła kogoś burza w górach?... Takich sytuacji można
mnożyć, dlatego chcę Wam przybliżyć wiele rzeczy, dzięki, którym każda wyprawa
będzie udana, a o tych sprawach nie mówi się wcale lub wspomina bardzo rzadko. Celem
tego artykułu jest uświadomienie wielu błędów, które ludzie masowo popełniają w
górach dlatego, że najczęściej podążają za tłumem i nie zastanawiają się nad tym. Co zrobić, żeby każda nasza
wyprawa była udana (nie ważne, czy ta mała, czy ta wielka)? Zastosuj w swoim
życiu kilka ważnych zasad.
1. Długie weekendy, majówka
Nie raz widziałeś, jak
tłumy rozdeptują Dolinę Kościeliską, Chochołowską, czy przeludniają okolice
Morskiego Oka? Nie wspominam już o samym Zakopanem. Zauważyliście, że każdy
długi weekend wygląda dokładnie tak samo? – zawsze mamy ogromne korki na
zakopiance, w których trzeba czekać godzinami, zawsze dojazd do Morskiego Oka
jest praktycznie niemożliwy, bo kilometrami ciągną się zaparkowane samochody, a
przejeżdżając przez każde miasto musimy tkwić w kolejnych korkach. Wszystkie
popularne miejscowości i góry są po prostu przeludnione. W czym jest rzecz?
Ludzie zazwyczaj nie zastanawiają się głębiej nad spędzaniem dłuższego czasu
wolnego. Najczęściej chcą pojechać tam, gdzie od zawsze marzyli, a codzienność
im na to nie pozwalała. Z tego powodu kilkadziesiąt tysięcy, a nawet do 250
tysięcy turystów decyduje się, żeby pojechać np. do Zakopanego na Sylwestra lub
na majówkę. Czym to się kończy, chyba nikomu nie trzeba więcej mówić… Jedna
miejscowość nie jest w stanie w ciągu jednego dnia przyjąć tak „zmasowanego”
ataku turystów. Popularne miejscowości najczęściej nie mają nawet tyle swoich
mieszkańców, więc drogi, infrastruktura, czy hotele, po prostu nie wyrabiają.
Skoro z góry wiemy, jaki będzie tego efekt, czy już zawczasu nie powinniśmy
zastanowić się nad innym miejscem? Czy lubimy wracać z Zakopanego do Krakowa 7
godzin, albo czy lubimy tłumy ludzi, nad którymi nie da się zapanować? Z
pewnością nie. Biorąc pod uwagę „majówkę” zauważmy, co dzieje się w Tatrach.
Nad Morskie Oko idzie 20.000-33.000 ludzi, Dolinę Kościeliską wybiera aż do
35.000 ludzi, a do Doliny Chochołowskiej maszeruje około 25.000-30.000 ludzi!
Jak widzisz to są ogromne ilości. Wąska droga, która prowadzi tymi dolinami z
jasnych względów nie zapewni odpowiedniej przepustowości, dlatego nieraz w
gazetach możemy przeczytać, że turyści zadeptali Dolinę…. (tutaj wpisują jej
nazwę). Mają rację w tym, co piszą, bo rzeczywiście znane doliny w czasie
majówki stają się istnym pobojowiskiem. Idąc taką drogą mijasz średnio 117 osób
na minutę! Nawet w pracy zawsze dziwili się u mnie, dlaczego nigdy nie brałem
urlopu w długie weekendy. Nie brałem ich z powodu przeludnienia wszystkich
znanych miejsc. Na razie pomijam kwestie pogodowe. Nawet, jeśli miałem wolne w
czasie długich weekendów, to pierwsza myśl, jaką miałem, była taka: będzie dużo
ludzi – to gdzie pojadę? Z oczywistych względów odrzucałem znane miejsca.